Ani Zakład Ubezpieczeń Społecznych, ani Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie są w stanie oszacować, ilu obywateli Ukrainy może w przyszłości pobierać emerytury z ZUS. Pracownicy z Ukrainy wracają do Polski do pracy. Głównie, bo aż w 3 na 4 przypadkach są to młode osoby przed 35 rokiem życia i ze średnim wykształceniem - wynika z „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service. Nie wszystkie procesy rekrutacyjne cieszą się takim samym zainteresowaniem naszych wschodnich sąsiadów. W obawie o własne bezpieczeństwo, Ukraińcy unikają Nie chcemy zostać beneficjentami urzędów pracy i pomocy społecznej, a przez to obciążać państwo. Nie prosimy o dodatkowe świadczenia socjalne. Chcemy uczciwie pracować, płacąc składki i podatki. I tę właśnie możliwość nam odebrano, pozostawiając niepewną przyszłość i w niedługiej perspektywie brak środków do życia – taki jest ton apelu pracowników Niemal 8 na 10 obywateli Ukrainy jest zadowolonych z warunków pracy w Polsce i to do tego stopnia, że 84 procent z nich deklaruje, iż poleciliby zatrudnienie w naszym kraju swoim bliskim i W obliczu trwającej wojny w Ukrainie polscy pracodawcy zatrudniający obywateli tego kraju szukają odpowiedzi na pytania, z którymi nigdy wcześniej nie musieli się mierzyć. Odpowiadamy na najczęściej zgłaszane pytania i wątpliwości dotyczące zatrudniania i organizowania w miejscu pracy pomocy dla obywateli Ukrainy. Autopromocja. Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Nợ Xấu. W czerwcu 2019 roku niemiecki rząd uchwalił ustawę o „migracji wykwalifikowanej siły roboczej”, której przepisy wchodzą w życie 1 marca br. Uchwalenie ustawy wynika przede wszystkim z faktu, że niemieckie społeczeństwo starzeje się, a to powoduje niedobór osób na rynku pracy. „Niemieckie firmy mają trudności z obsadzeniem stanowisk wykwalifikowanymi pracownikami. Stale rosnącego zapotrzebowania na osoby do pracy nie pokryły: napływ uchodźców w latach 2015–2018, ułatwione w 2016 r. procedury zatrudnienia dla migrantów z Bałkanów ani migracje zarobkowe z innych państw UE” – pisze w biuletynie poświęconemu omawianej tematyce Katarzyna Michalska z PISM. Pracownik wykwalifikowany, a nie tania siła robocza Przepisy, które wejdą w życie w szerszym stopniu niż do tej pory otwierają możliwość zatrudnienia i dostępu do rynku pracy. Wśród polskich przedsiębiorców pojawią się obawy, że Ukraińcy, którzy przyjeżdżają do naszego kraju, masowo zaczną wyjeżdżać do Niemiec. Aby odpowiedzieć na pytanie, czy faktycznie możemy się spodziewać exodusu, najpierw warto wytłumaczyć kogo poszukuje niemiecki pracodawca. Otwarcie rynku pracy jest skierowane do „wykwalifikowanej siły roboczej”. Są to osoby, które posiadają co najmniej dwuletnie kwalifikacje zawodowe, potwierdzone certyfikatem oraz mają udokumentowaną znajomość języka niemieckiego na poziomie B1. Zgodnie z przepisami ustawy, niemiecki pracodawca będzie musiał zapewnić osobom spoza UE dokładnie takie same warunki pracy i wynagrodzenie, jak własnym obywatelom na tym samym stanowisku. Oznacza to, że Niemcy nie chcą rozszerzać taniej siły roboczej, a ściągają do kraju osoby wykwalifikowane. - Cała procedura opiera się na tym, że kandydat wysyła dokumenty potwierdzające kwalifikacje zawodowe do federalnej agencji zatrudnienia w Niemczech. Dalej agencja wskazuje, czy kwalifikacje cudzoziemca są adekwatne do tego, jakie w tej branży mają niemieccy obywatele. Wynik może być różny. Urzędnicy mogą uznać, że dokumenty wysłane przez cudzoziemca nie są adekwatne. Wtedy aplikacja zostaje odrzucona. Mogą też uznać, że kwalifikacje są w pełni adekwatne i wystarczające dla danej branży. Wtedy pracownik spoza Unii otrzymuje niemiecką wizę w celu podjęcia pracy albo jej poszukiwania – tłumaczy Paweł Kułaga z Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej. Istnieje również trzecia opcja: - Urząd może uznać, że kwalifikacje obcokrajowca nie są w pełni adekwatne, ale zbliżone i wystarczy odbyć szkolenie, aby później rozpocząć pracę – dodaje Kułaga. Opcja ta może być furtką dla wielu obcokrajowców. Od pracownika, który wyjeżdża do Niemiec na trening wymagana jest znajomość języka na poziomie A1. Zakłada się, że po odbyciu szkolenia cudzoziemiec będzie prawdziwą „wykwalifikowaną siłą roboczą” ze znajomością języka na poziomie średniozaawansowanym (B1). Dodać warto, że osoba, która udowodni swoje kwalifikacje zawodowe oraz wystarczającą znajomość języka niemieckiego, może przyjechać do kraju i przez 6 miesięcy szukać pracy na miejscu. Do tej pory z takiej możliwości mogli korzystać pracownicy z wykształceniem wyższym. Okres przewidziany na poszukiwanie pracy nie może być przedłużany o kolejne 6 miesięcy. Czy Ukraińcy wyjadą z Polski? W Polsce mieszka około 1 mln 300 tys. Ukraińców. W ciągu ostatnich 5 lat stali się oni najliczniejszą grupą cudzoziemców, którzy przyjeżdżają do pracy. Zgodnie z badaniami przeprowadzanymi przez Polsko-Ukraińską Izbę Gospodarczą 70 proc. ukraińskich migrantów zarobkowych pozytywnie ocenia doświadczenie pracy w naszym kraju, z kolei 77 proc. pracuje poniżej swoich kwalifikacji zawodowych. Maciej Zaniewicz z PISM uważa, że nie warto spodziewać się odpływu ukraińskich pracowników do Niemiec. - Polski rynek pracy jest atrakcyjny dla osób ze Wschodu, zwłaszcza dla pracowników niewykwalifikowanych. Podstawowym argumentem jest wynagrodzenie. W 2019 roku średnia płaca na Ukrainie wynosiła niecałe 400 dolarów netto, a w Polsce ponad dwa razy więcej. Kolejnym elementem jest liberalna polityka Polski, dotycząca pracowników zza wschodniej granicy, bowiem mogą przyjeżdżać posiadając jedynie oświadczenie pracodawcy. Bliskość geograficzna oraz język, który jest łatwy do nauczenia się oraz znajomość którego nie jest wymagana w pracy – to kolejny element atrakcyjności naszego rynku – tłumaczy Zaniewicz. Ekspert dodaje, że omawiając kwestię otworzenia niemieckiego rynku pracy dla osób spoza Unii, trzeba pamiętać do kogo jest skierowana ta oferta. - Niemcy skupiają się na wykwalifikowanych pracownikach, dla których nie będzie problemem nauczyć się języka na poziomie B1 i podjąć pracę, podczas gdy większość Ukraińców pracujących Polsce nie należy do tej grupy – mówi analityk PISM. Ukraińcy, którzy głównie wykonują pracę fizyczną nadal będą przyjeżdżać do Polski. Podobieństwo językowe ułatwia komunikację pracownik-pracodawca, a sposób zatrudnienia jest mniej skomplikowany i bardziej zrozumiały. Europa Wschodnia kontra Bałkany, Indie i Filipiny Niemiecki rząd podpisał z władzami Kosowa umowę. Dzięki porozumieniu kosowskie szkoły zawodowe będą uczyć swoich studentów języka niemieckiego pod kątem przyjazdu do Niemiec i podjęcia pracy kraju. Bundestag szacuje, że rocznie do Niemiec będzie przyjeżdżać około 25 tys. pracowników spoza Unii Europejskiej. RFN nie ukrywają, że zainteresowane są programistami z Indii, opiekunkami z Filipin oraz rzemieślnikami z Bałkanów. Ustawa o „migracji wykwalifikowanej siły roboczej” wejdzie w życie 1 marca 2020 roku. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję - Byłam w weekend w Centrum Handlowym Rondo w Bydgoszczy. Robiąc tam zakupy słyszałam więcej osób mówiących w języku ukraińskim niż polskim - opowiada pani Edyta z piąty Ukrainiec myśli o emigracji zarobkowej. Większość wybiera News Channel "24"/x-newsW naszym kraju rośnie liczba legalnie pracujących cudzoziemców. Przez pół roku przybyło ich ponad 63 tys. Najliczniejszą grupę stanowią właśnie obywatele Ukrainy. Zgłoszonych do ubezpieczeń jest ich już 227 tysięcy, czyli prawie 70 proc. wszystkich obcokrajowców. Na drugim miejscu są Białorusini i Wietnamczycy. Legalna praca i szara strefa- W województwie kujawsko - pomorskim zgłoszonych do ZUS jest ponad 9,3 tys. obywateli Ukrainy, a jeszcze we wrześniu ubiegłego roku było ich 6,6 tysięcy - informuje Krystyna Michałek, rzecznik regionalny województwa kujawsko-pomorskiego ZUS. - Ilu ich pracuje rzeczywiście? Trudno oszacować, gdyż nie wszyscy są ubezpieczeni. Ukraińcy pracy się nie boją [infografika]Niektórzy pracują w szarej dodaje, że obcokrajowiec, który legalnie pracuje w naszym kraju, właśnie tutaj podlega ubezpieczeniom społecznym (wyjątkiem jest sytuacja, gdy wyklucza to umowa między Polską a krajem macierzystym pracownika). Oznacza to, że składki tych osób, tak samo jak składki obywateli Polski, zasilają Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, a to z niego wypłacane są bieżące świadczenia dla wszystkich ubezpieczonych. "Nie zabierają miejsc pracy" Na rynku krąży opinia, że Ukraińcy są w Polsce wyzyskiwani, pracują za stawki niższe od Polaków i więcej od naszych rodaków. - Wielu rzeczywiście pracuje dłużej od Polaków. Dotyczy to przede wszystkim osób, które wykonują proste prace w branży produkcyjnej czy budowlanej - komentuje Natalia Myskova z agencji pracy tymczasowej Sanpro, należącej do Grupy Impel (pochodzi z Ukrainy). - Nic więc dziwnego, że wolą oddać się pracy, przecież po to przyjechali. Wśród ofert najchętniej wybierają te, w których można pracować po 12 godzin dziennie. Obowiązują ich te same stawki godzinowe co Polaków. Jednym z najbardziej szkodliwych mitów o pracy Ukraińców jest przekonanie, że odbierają miejsca pracy Polakom. Niektórzy nawet wyciągają pochopne wnioski, że są przyczyną bezrobocia nad Wisłą. Trudno się z tym zgodzić. Przede wszystkim dlatego, że bezrobocie w Polsce jest obecnie najniższe od 26 lat. Jako przedstawiciel agencji zatrudnienia, często kontaktuję się z polskimi pracodawcami, którzy zdecydowali się na zaangażowanie pracowników tymczasowych zza wschodniej granicy. Każdą rozmowę z nami zaczynają od słów: "Przebadaliśmy polski rynek i okazuje się, że nie ma rąk do pracy". Ukrainiec weźmie każdą robotę. Polak woli iść do gminy po zasiłek niż do pracy w poluTo prawda, że większość Ukraińców wykonuje tzw. prace proste. Wśród nich są mieszkańcy wsi, którzy nie mają kwalifikacji, by podjąć inną pracę. Więcej pieniędzy i blisko zachodu- Do Polski przyjeżdżają jednak również wykształcone i doświadczone osoby z miast. Pracując na produkcji lub w magazynach mogą zarobić nawet do 7 razy więcej, niż w swoim zawodzie na Ukrainie - przyznaje Natalia Myskova, ale zaznacza, że to nie jest pełen obraz imigrantów ze wschodu. Jest też druga grupa, która przyjeżdża do Polski nie ze względu na wyższe zarobki, ale by być bliżej zachodu i europejskiej filozofii. Sama jestem jej przedstawicielem. Pochodzę z Ukrainy, ale w Polsce wykonuję pracę odpowiednią do mojego wykształcenia. Podobnie jak mój mąż, specjalista IT. Na Ukrainie wynagrodzenia sięgają (w przeliczeniu na polską walutę - red.) 450 zł, więc na tym tle nawet najniższa polska minimalna płaca (2 tys. zł brutto) to spore pieniądze. Bywają firmy, które płacą obywatelom znad Dniepru, nawet po 15-17 zł za godzinę, ale tylko fachowcom. Tymczasem niedługo, bo już od 4 sierpnia z bydgoskiego lotniska uruchomione zostaną bezpośrednie loty do Lwowa. Obserwujemy rosnące zainteresowanie tym połączeń zarówno w postaci kupowanych biletów jak też zapytań ze strony pasażerów - zdradza Artur Niedźwiecki, rzecznik prasowy Portu Lotniczego w Bydgoszczy. - To bardzo ciekawa perspektywa dla pasażerów z Polski jak też z Ukrainy. Dni operowania pozwalają zaplanować turystyczny weekend we Lwowie bez uciążliwej podróży autem czy autokarem. To również atrakcyjna opcja dla pasażerów, którzy przybywają do Kujawsko-Pomorskiego. Pasażerowi z Ukrainy mogą spotkać się ze swoimi bliskimi już po niespełna 1,5 godziny lotu. Połączenie będzie obsługiwane przez narodowego przewoźnika Polskie Linie Lotnicze LOT. Loty będą odbywać się 2 razy w tygodniu - w poniedziałki i piątki. Samolot będzie startował z Bydgoszczy o godzinie 03:10 i lądował we Lwowie o 05:30. Wylot ze Lwowa zaplanowany jest na 01:40, a przylot do Bydgoszczy na godzinę 02:20. Ceny biletów w dwie strony zaczynają się od 205 zł. aą Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera AnonimZgłoś19 grudnia 2019, 20:01Czesc, odnosze wrazenie, ze chcialbys, by ten Portal byl tylko i wylacznie dla Polakow nalezacych do tej najnowszej fali emigracji, a co z tymi, ktorzy przyjechali tu wczesniej, np. na dokument podrozy, nie posiadaja juz obywatelstwa polskiego, a dalej czuja sie w j,akis sposob zwiazani z Polska, maja tam krewnych, przyjaciol, w latach kryzysu wysylali paczki, organizowali transporty darow itp. Dlaczego to robisz? Dzialasz w ten sposob na szkode rodakow! Niemcy podjęli decyzję o obniżeniu barier dla pracowników spoza Unii. W tym roku podnieśli płacę minimalną do 9,19 euro brutto za godzinę, a to trzy razy więcej niż w Polsce. Eksperci biją na alarm, że 250 tysięcy Ukraińców może opuścić nasz kraj, a pracują na Kujawach i Pomorzu. U naszych zachodnich sąsiadów rośnie szara strefa, szczególnie w rolnictwie i budownictwie, co na razie spotyka się z pobłażliwością władz ze względu na ogromne niedobory rąk do pracy. Niemcy są na drugim miejscu w UE pod względem poziomu bezrobocia, niższe jest jedynie w przepisy zniosą tam od 2020 roku wiele barier dla imigrantów zarobkowych z krajów spoza UE, Ukraińców i Białorusinów. Pracę w łatwiej znajdą osoby, które mają kwalifikacje w zawodach nieakademickich lub dyplom uczelni wyższej oraz znają język niemiecki. Polecamy także: Ukraińcy pracy się nie boją [infografika]Trochę inaczej będą traktowani specjaliści IT, gospodarka niemiecka szczególnie potrzebuje takich fachowców - im wystarczy kilka lat praktycznego doświadczenia w ciężką robotęPo wejściu przepisów w życie, z Polski może odpłynąć nawet jedna czwarta Ukraińców, a wśród nich przede wszystkim pracownicy niewykwalifikowani. Są w stanie w Niemczech wypełnić lukę w budownictwie i rolnictwie. - W efekcie z ok. 1 mln pracowników zza wschodniej granicy nawet 250 tysięcy może wyjechać do Niemiec - uważa Krzysztof Inglot, prezes firmy Personnel Service, która specjalizuje się w rekrutacji cudzoziemców, ekspert rynku pracy. - W naszym kraju zmiany odczują zwłaszcza zatrudniający w usługach. Tutaj co roku potrzeba więcej ludzi. Jak wskazują dane GUS, w 2018 r. zatrudnienie w zakwaterowaniu i gastronomii wzrosło o ponad 4 proc. (rok do roku), a w handlu o ok. 3 proc. - Biorąc pod uwagę nadchodzący niż demograficzny i poprawę warunków zatrudniania u naszych sąsiadów, nie tylko Niemców, liczba osób do pracy w usługach może zmniejszyć się nawet o jedną piątą w ciągu najbliższych 10 lat. Pamiętajmy, że o Ukraińców cały czas zabiegają również Czesi i Słowacy - dodaje Inglot. Polecamy także: Ukrainiec weźmie każdą robotę. Polak woli iść do gminy po zasiłek niż do pracy w poluNa Kujawach i Pomorzu Ukraińcy wykonują najczęściej prace proste, jak właśnie w budownictwie, rolnictwie, usługach czy produkcji, ale przyjeżdżają także osoby wykształcone, które pracując w hali lub w magazynach mogą zarobić siedem razy więcej, niż w swoim zawodzie u siebie w Ja bym naprawdę wolał zatrudniać Polaków, tylko skąd ich wziąć? - pyta pan Mariusz (chce zachować anonimowość), prezes w firmie z naszego regionu zajmującej się przetwórstwem drobiu. - Wolą pracować na czarno, żeby ich oficjalne dochody były niższe, bo wtedy łapią się na różne zasiłki z gminy. A robota na ubojni jest ciężka. Ukraińcy doświadczenia nie mają, czasami nie nadążają, ale bardzo się starają. Zatrudniamy też Białorusinów. Na każdym kroku widać, że obcokrajowcom zależy na pracy. Jeśli wyjadą do Niemiec za lepszymi zarobkami to, dla takich zakładów jak nasz, będzie tańsi od Polaków?O pracy obywateli znad Dniepru krąży u nas wiele mitów, jak o taniej sile roboczej, która zabiera pracę naszym rodakom: - Wiele osób myśli, że firmy wybierają takich pracowników, bo są tańsi od polskich - komentuje Natalia Myskova, Ukrainka, ekspertka w Agencji Pracy Tymczasowej Sanpro (Grupa Impel). - Oskarża się ich nawet o to, że są przyczyną bezrobocia w Polsce, ale przecież jest ono najniższe od lat. Jako przedstawiciel agencji zatrudnienia często kontaktuję się z przedsiębiorcami. Każdą rozmowę zaczynają od słów: „Przebadaliśmy rynek i okazuje się, że nie ma rąk do pracy”. Sięgają więc po pracowników z sprawdziliśmy w ZUS, na 31 marca tego roku zgłoszonych do ubezpieczeń w naszym regionie było prawie 20 tys. obywateli Ukrainy. Nie jest trudno im do nas dotrzeć. Bydgoskie lotnisko oferuje połączenia ze Lwowem i z ofertyMateriały promocyjne partnera

dlaczego ukraincy nie moga pracowac w niemczech